AMG-trans.eu

Kabotaż w krajach UE – gdzie przepisy są najbardziej restrykcyjne?

Kabotaż w UE to temat budzący wiele emocji w branży transportowej. Choć przepisy teoretycznie są jednolite w całej Unii Europejskiej, praktyka pokazuje, że poszczególne kraje bardzo różnie podchodzą do kontroli i kar za kabotaż. W niniejszym artykule w przystępny sposób wyjaśniamy, na czym polega kabotaż, jakie obowiązują zasady (w tym najnowsze zmiany z Pakietu Mobilności) oraz gdzie restrykcje są największe. Porównamy podejście do kabotażu w wybranych państwach UE – m.in. w Niemczech, Francji, Hiszpanii czy Polsce – i podpowiemy, jak przygotować się do kontroli, by uniknąć dotkliwych kar. Dowiesz się także, co robi firma AMG-Trans, aby jej transporty były zawsze legalne, oraz jak możesz zamówić bezpieczny i zgodny transport przez asystenta AI. Zapraszamy do lektury!

Wspólne zasady kabotażu w UE – czy na pewno takie same dla wszystkich?

Kabotaż drogowy to sytuacja, gdy przewoźnik z jednego kraju wykonuje zarobkowy przewóz na terenie innego kraju (np. polska ciężarówka przewozi towar między dwoma miastami we Francji). W całej UE obowiązują wspólne reguły kabotażu ustanowione przez prawo unijne. Najważniejsze zasady (według rozporządzenia 1072/2009 zmienionego przez 2020/1055) to:

  • Limit 3 przewozów kabotażowych w 7 dni – po wjeździe do danego kraju z ładunkiem międzynarodowym możesz wykonać maksymalnie trzy krajowe przewozy w ciągu kolejnych 7 dni.

     

  • Okres „cooling-off” 4 dni – po wyczerpaniu kabotażu pojazd musi odczekać 4 dni zanim znów będzie mógł wykonywać kabotaż w tym samym kraju. Ten przepis wszedł w życie w 2022 r. i ma zapobiegać ciągłemu świadczeniu usług kabotażowych.

     

  • Wymóg posiadania licencji wspólnotowej – kabotaż mogą wykonywać tylko przewoźnicy z ważną licencją na transport międzynarodowy. Od maja 2022 r. dotyczy to także lżejszych pojazdów od 2,5 t do 3,5 t DMC, a więc busy również muszą mieć licencję.

     

  • Komplet dokumentów przewozowych – kierowca powinien mieć dokumenty (np. listy CMR) potwierdzające zarówno ostatni przewóz międzynarodowy do danego kraju, jak i każdą operację kabotażową. Dokumenty mogą być tradycyjne lub elektroniczne (np. e-CMR).

     

  • Zasada jednego kraju – kabotaż musi odbywać się w jednym państwie. Nie można np. rozładować towaru w Niemczech i w ramach tego samego kabotażu pojechać do Francji – to już byłby transport międzynarodowy, a nie kabotaż.

     

Na papierze powyższe reguły obowiązują we wszystkich krajach UE. Jednak w praktyce okazuje się, że „co kraj, to obyczaj”. Poszczególne państwa mają własne procedury kontroli, różne wysokości kar i dodatkowe wymagania formalne. Dlaczego tak jest? Ponieważ prawo unijne zostawia pewne kwestie w gestii państw członkowskich – np. rodzaje i wysokość sankcji za naruszenia czy organizację organów kontrolnych. W rezultacie niektóre kraje interpretują i egzekwują przepisy bardzo surowo, podczas gdy inne podchodzą bardziej liberalnie.

Wspólny Pakiet Mobilności (czyli zestaw zmian w przepisach transportowych UE) miał na celu ujednolicić sytuację. Wprowadzenie obowiązkowych przerw 4-dniowych, nowych tachografów rejestrujących przekroczenia granic oraz objęcie busów przepisami – to wszystko kroki, które utrudniają obchodzenie prawa i ułatwiają kontrolę kabotażu w całej Unii. Mimo to, nadal można zauważyć spore różnice w podejściu poszczególnych krajów. W kolejnych częściach przyjrzymy się konkretnie, jak to wygląda w praktyce. 

Gdzie przepisy kabotażowe są najbardziej restrykcyjne? Porównanie krajów

Przypuśćmy, że jesteś przewoźnikiem planującym operacje kabotażowe w różnych krajach. Gdzie musisz zachować szczególną ostrożność, a gdzie kontrola jest nieco łagodniejsza? Oto krótki przegląd wybranych państw UE:

  • Francja: Słynie z surowości. Kontrole są częste i skrupulatne – francuscy policjanci i inspektorzy dokładnie sprawdzają dokumenty kabotażowe, a kierowca musi mieć także zgłoszenie o delegowaniu (tzw. LOI Macron) i nie może odbywać regularnego odpoczynku tygodniowego w kabinie. Kary finansowe należą do najwyższych: za nielegalny kabotaż grozi do 15 000 € grzywny. Co ważne, mandat trzeba zapłacić od razu na miejscu, inaczej ciężarówka zostanie zatrzymana (blokada na koła, odstawienie na parking) . Przy powtarzających się naruszeniach firmy mogą dostać czasowy zakaz kabotażu we Francji. Krótko mówiąc – Francja bardzo chroni swój rynek i lepiej upewnić się dwa razy, że wszystko jest zgodne z przepisami, zanim podejmiesz się tam kabotażu.

     

  • Niemcy: Bardzo uporządkowane i konsekwentne podejście. Niemiecki urząd BAG (obecnie BALM) przeprowadza dziesiątki tysięcy kontroli rocznie. Sprawdzane są m.in. zapisy tachografu pod kątem przekroczenia granic – dzięki temu łatwo ustalić, czy ciężarówka nie jest zbyt długo w kraju. Kary: do 5 000 € dla przewoźnika i aż do 20 000 € dla zleceniodawcy transportu, który zlecił nielegalny kabotaż . Niemcy szczególnie dbają właśnie o to, by ukarać też firmę korzystającą z usługi, nie tylko kierowcę. Mandaty również trzeba płacić natychmiast (kaucja na miejscu). W efekcie Niemcy uchodzą za kraj, gdzie ryzyko wpadki jest duże – kontrole są wszędobylskie, choć same grzywny bywają niższe niż we Francji. Niemniej, bagatelizowanie niemieckich przepisów absolutnie się nie opłaca.

     

  • Belgia: Restrykcyjna i bez kompromisów. Belgowie przyjęli zasadę natychmiastowej kary 1 800 € za każdy nielegalny przewóz . Przykładowo, jeśli wykonasz 1 dodatkowy kabotaż ponad limit, to 1 800 € mandatu; jak 2 dodatkowe – 3 600 €, itd. Ponadto brak prawidłowego listu przewozowego kosztuje 1 500 €. Policja w Belgii często uruchamia akcje wzmożonych kontroli (np. w długi weekend). Procedura jest ostra: mandat płatny na miejscu, a jak nie – ciężarówka na parking strzeżony i po sprawie. Belgia również karze przewoźników za naruszanie przepisów o odpoczynkach (np. 45h w kabinie), więc tamtejsze służby patrzą na transport całościowo. Jeśli ktoś notorycznie łamie przepisy, może spodziewać się nawet sprawy w sądzie. Reasumując – w małej Belgii lepiej bardzo pilnować dokumentów i terminów, bo margines pobłażliwości jest minimalny.

     

  • Austria: Akcent na formalności i płace. Austria może nie kontroluje aż tak często jak powyżsi sąsiedzi, ale jak już skontroluje, to bardzo dokładnie. Austriaccy inspektorzy słyną z tego, że sprawdzają czy kierowca jest zgłoszony do systemu delegowania ZKO i czy ma płacone austriackie stawki podczas kabotażu. Zatem oprócz typowych dokumentów kabotażowych, w Austrii należy mieć w porządku całą „papierologię” pracowniczą. Kary potrafią być ogromne, jeśli zaniedbasz kwestie płacowe: nawet do 20 000 € za niezgłoszenie kierowcy czy brak dokumentów płacowych . Za sam kabotaż ponad limit kary są niższe (ok. 7 000 € maks.), ale często dochodzą dodatkowe mandaty dla spedytora, który „powinien był wiedzieć” że zleca nielegalny transport . W efekcie Austria może uderzyć finansowo bardzo mocno, choć głównie na polu socjalnym. Pojazd oczywiście będzie wstrzymany, dopóki nie zapłacisz wymaganej kaucji. Dobra wiadomość jest taka, że skala kabotażu w Austrii jest mała, więc kontrole są bardziej wyrywkowe – jednak nie warto ryzykować, bo „austriacki rachunek” może zaboleć.

     

  • Włochy: Coraz bardziej świadomi i zaostrzeni. Włochy długo uchodziły za kraj, gdzie można było trochę nagiąć zasady (mało kontroli, pewne przyzwolenie). To się jednak zmieniło. Od czasu wprowadzenia obowiązku zgłaszania kierowców i dokumentów po włosku, Polizia Stradale zaczęła wyłapywać nieprzygotowanych przewoźników. Mandaty we Włoszech mają dość szerokie widełki – od 1000 € do 10 000 € . W praktyce za brak jednego papierka dostaniesz pewnie niższą kwotę, ale za poważne naruszenie (np. kabotaż bez żadnego uprawnienia) kara może wynieść kilka-kilkanaście tysięcy euro. Znany jest przypadek, gdzie turecki przewoźnik dostał 9132 € kary, a zleceniodawcy po ~3000 € każdy . Włosi też unieruchomią pojazd do momentu opłacenia mandatu, więc nie ma ucieczki. Podsumowując: dziś Włochy już nie są „dzikim zachodem” – przepisy są egzekwowane, choć natężenie kontroli nie dorównuje Niemcom czy Francji. Jeśli jednak wpadniesz, konsekwencje mogą być bolesne (finansowo i czasowo).

     

  • Hiszpania: Umiarkowana, ale z zasadami. W Hiszpanii kabotaż nie jest aż tak powszechny, dlatego kontrole nie są aż tak częste. Mimo to przepisy są jasno ustawione: przewoźnik przyłapany na nielegalnym kabotażu zapłaci dokładnie 4001 € kary, a zleceniodawca 2001 € . Te kwoty są stałe (i nieprzypadkowo wyglądają jak „dziwne” – wynikają z hiszpańskiego taryfikatora). Policja Guardia Civil zwykle wymaga zapłaty od razu, inaczej ciężarówka stoi. W porównaniu z Francją, hiszpańscy funkcjonariusze są nieco bardziej wyrozumiali w drobiazgach, ale jeśli złamiesz reguły kabotażu, to mandatu raczej nie unikniesz. Dobra praktyka to mieć wszystkie dokumenty uporządkowane i gotowe do kontroli – jeśli wyglądasz na profesjonalistę, często Cię przepuszczą dalej. Gdy jednak coś się nie zgadza, sankcje są nieubłagane (choć kwotowo mniejsze niż na północy Europy).

     

  • Polska: U siebie spokojnie, ale prawo jest. W Polsce rzadko słyszy się o przypadkach kabotażu wykonywanego przez obce firmy – nasz rynek obsługują głównie polscy przewoźnicy. Mimo to przepisy są wdrożone i ITD jest czujna. Jeśli np. litewska czy rumuńska ciężarówka próbowałaby robić kabotaż w Polsce bez uprawnień, grozi jej 12 000 zł kary (ok. 2500 €) . ITD w razie wykrycia naruszenia nak
  • aże natychmiastowe przerwanie przewozu – ładunek może przejąć polska firma, a pojazd obcokrajowca stoi, dopóki nie wpłaci kaucji. Polska kara 12 tys. zł nie jest może astronomiczna, ale dla niektórych przewoźników w regionie to odczuwalna kwota. Ogólnie jednak, ponieważ przypadków kabotażu w Polsce jest mało, kontrole pod tym kątem nie są priorytetem. Częściej ITD skupia się na czasie pracy i technice. Jednak, jak pokazują przykłady (np. złapany węgierski bus w 2023 r.), nasza inspekcja także potrafi namierzyć nielegalny kabotaż i ukarać go przykładnie.

     

Podsumowując to porównanie: najbardziej restrykcyjne kraje to Francja i Niemcy, zaraz za nimi plasują się Belgia i Austria. Kraje te charakteryzują się częstymi kontrolami i bardzo dotkliwymi sankcjami (zwłaszcza Francja). Włochy i Hiszpania są trochę łagodniejsze w praktyce, ale też mają konkretne kary i procedury – nie można ich lekceważyć. Polska egzekwuje prawo, choć skala problemu jest u nas mniejsza. Pamiętaj, że sytuacja ciągle się rozwija – Pakiet Mobilności wymusił na wszystkich krajach zaostrzenie kontroli, więc nawet tam, gdzie kiedyś było luźniej, teraz już bywa surowo. Dla bezpieczeństwa zawsze zakładaj najgorszy scenariusz (czyli kontrolę jak we Francji) i wtedy niezależnie, gdzie pojedziesz, będziesz przygotowany.

Dobre praktyki – jak przygotować się do kontroli kabotażu?

Skoro wiemy już, że kabotaż bywa ryzykowny (zwłaszcza w pewnych krajach), warto stosować kilka zasad, które zabezpieczą nas przed kłopotami:

  • Planuj z wyprzedzeniem: Jeśli wiesz, że Twoje zlecenia mogą obejmować kabotaż, staraj się ułożyć trasę tak, by nie przekroczyć limitu. Np. po rozładunku we Francji zaplanuj maksymalnie 3 załadunki kabotażowe i wyjazd z kraju przed upływem 7 dni. Unikaj sytuacji, gdzie kierowca „krąży” po jednym kraju zbyt długo – to proszenie się o kontrolę.

  • Monitoruj operacje kabotażowe: Prowadź ewidencję wykonanych kabotaży dla każdego pojazdu. Można to robić w arkuszu kalkulacyjnym lub skorzystać z systemów telematycznych. Ważne, by dyspozytor widział: „aha, ciężarówka XYZ zrobiła już 3 kabotaże w Niemczech, pora ją stamtąd ściągnąć”. Nowoczesne narzędzia często mają funkcje alertów – warto je wykorzystać.

  • Komplet dokumentów pod ręką: Zadbaj, by kierowca miał przy sobie wszystkie potrzebne papiery. Podstawą są listy przewozowe (CMR) – z wpisanymi datami załadunku/rozładunku, miejscami i danymi przewoźnika. Dodatkowo przygotuj mu ewentualne zaświadczenia o delegowaniu (jeśli kraj tego wymaga), umowę o pracę (niektóre służby lubią to sprawdzać) oraz np. wydruk z tachografu z ostatnich dni (do okazania chronologii tras). Im więcej dokumentów na potwierdzenie legalności działań, tym lepiej.

  • Dbanie o poprawność wpisów: Upewnij się, że kierowcy poprawnie wypełniają dokumenty. Błędnie wypełniony CMR (np. brak daty lub miejsca) może zostać uznany za brak dowodu legalnej operacji. W efekcie inspektor może potraktować przewóz jako „nieudokumentowany” kabotaż i nałożyć karę. Dlatego kierowca powinien wiedzieć, co i gdzie wpisywać na dokumentach (warto sporządzić im prostą instrukcję).

  • Szkol kierowców z przepisów lokalnych: Każdy kraj może mieć swoje „smaczki”. Np. we Francji – zakaz 45h w kabinie, we Włoszech – tłumaczenia dokumentów, w Belgii – obowiązek okazania formularza delegowania Limosa itd. Zrób krótką ściągawkę dla kierowcy jadącego w dany region: na co ma uważać, czego dopilnować. Świadomy kierowca to mniejsze ryzyko.

  • Reaguj na pierwsze problemy: Jeśli kierowca zgłasza Ci, że np. skończył mu się limit kabotaży, nie naciskaj, by „jeszcze jeden kurs zrobił, może się uda”. Lepiej od razu przeorganizować transport (np. przekazać ładunek innemu pojazdowi), niż potem płacić karę i mieć opóźniony towar. Prawo bywa bezlitosne, a kontrole często pojawiają się właśnie wtedy, gdy próbujemy „jeszcze tego jednego razu”.

  • Współpracuj z lokalnymi partnerami: Jeśli często działasz w danym kraju, rozważ współpracę z tamtejszym przewoźnikiem. Czasem bardziej opłaca się skorzystać z partnera do lokalnej dystrybucji (outsourcować kabotaż), niż robić wszystko samemu i ryzykować. Lokalne firmy znają teren i przepisy, więc mogą pomóc zrealizować zlecenie legalnie.

  • Ubezpieczenie i assistance prawny: Sprawdź, czy Twoje ubezpieczenie OCP/OC przewoźnika pokrywa przypadki naruszeń administracyjnych za granicą. Niektóre polisy oferują np. opłacenie kaucji lub wsparcie prawne. Możesz też nawiązać współpracę z kancelarią prawną specjalizującą się w transporcie – na wypadek poważnych tarapatów warto mieć numer do prawnika, który wyjaśni sprawę z zagranicznymi organami.

Stosowanie powyższych zasad znacząco zmniejszy ryzyko, że kabotaż stanie się dla Ciebie problemem. Pamiętaj – lepiej zapobiegać niż leczyć. Kilka godzin planowania i edukacji może zaoszczędzić tysiące euro i mnóstwo nerwów.

AMG-Trans – Twój partner w bezpiecznym kabotażu

Jeśli temat kabotażu w Europie wydaje Ci się skomplikowany, dobrą decyzją jest powierzenie swoich ładunków profesjonalistom. AMG-Trans od lat świadczy usługi transportowe na terenie całej UE, doskonale orientując się w lokalnych przepisach. Stawiając na nas, masz gwarancję, że każdy przewóz – również kabotażowy – będzie w 100% legalny i bezpieczny. Jak to osiągamy?

  • Aktualna wiedza – nasi eksperci śledzą na bieżąco zmiany przepisów w Europie. Wiemy, jak AMG-Trans dostosowuje się do przepisów w różnych krajach UE – i wdrażamy te praktyki na co dzień. Nie zaskoczy nas żadna nowelizacja czy lokalny wymóg.

     

  • Szkolenia kierowców – inwestujemy w regularne treningi dla naszych kierowców. Znają oni ograniczenia kabotażu, potrafią poprawnie prowadzić dokumentację i profesjonalnie przechodzą kontrole.

     

  • Systemy IT – korzystamy z zaawansowanych systemów planowania tras, które pilnują, by nie złamać limitów kabotażowych. Nasz asystent AI pomaga optymalizować zlecenia – tak, by było legalnie i terminowo. (Swoją drogą, już teraz możesz wypróbować nasz system – kliknij: Zamów bezpieczny i zgodny transport przez asystenta AI i przekonaj się, jakie to proste!).

     

  • Współpraca międzynarodowa – mamy rozległą sieć partnerów w różnych krajach. Gdy trzeba, korzystamy z lokalnego wsparcia, by Twój ładunek dotarł bez przeszkód (np. przejmujemy go przez zaprzyjaźnioną firmę, jeśli prawo tak nakazuje). To wszystko dzieje się płynnie, bez angażowania Ciebie.

     

  • Ubezpieczenie i pewność – jesteśmy w pełni ubezpieczeni, a ewentualne inspekcje traktujemy jako rutynę – nasze procedury sprawiają, że kontrole przechodzimy śpiewająco. Ty nawet możesz nie wiedzieć, że jakaś kontrola była – po prostu ładunek dojeżdża, jak gdyby nigdy nic.

     

Krótko mówiąc, AMG-Trans to partner, który bierze na siebie cały ciężar zgodności z przepisami. Dzięki temu Ty możesz skoncentrować się na swoim biznesie, a my zadbamy, by logistyka odbywała się zgodnie z prawem każdego kraju, przez który przebiega trasa.

Zobacz, jak AMG-Trans dostosowuje się do przepisów w różnych krajach UE – odwiedź naszą stronę usług transportowych (transport do 3,5 t) i przekonaj się, że bezpieczeństwo prawne i terminowość dostaw to nasze priorytety.

Mamy nadzieję, że ten przewodnik po kabotażu w krajach UE okazał się pomocny. Jeśli masz dodatkowe pytania lub potrzebujesz wsparcia w organizacji transportu międzynarodowego (z kabotażem lub bez), skontaktuj się z AMG-Trans. Jesteśmy do Twojej dyspozycji – doradzimy, zaplanujemy trasę i bezpiecznie dostarczymy Twój ładunek, przestrzegając wszelkich przepisów. W transporcie nie ma dla nas rzeczy niemożliwych, a dzięki znajomości prawa jeździmy daleko i pewnie. Zapraszamy do współpracy!

FAQ

Najczęstsze pytania o kabotaż w UE

Najbardziej aktywne pod tym względem są kraje Europy Zachodniej, zwłaszcza Niemcy i Francja. W Niemczech BAG (BALM) prowadzi systematyczne kontrole na ogromną skalę – właściwie na każdej autostradzie można spotkać patrole sprawdzające ciężarówki. Francja również bardzo często kontroluje zagranicznych przewoźników na swoich drogach, zwłaszcza w regionach przygranicznych i w okolicach dużych centrów logistycznych. Ponadto Belgia i Austria dość intensywnie monitorują kabotaż (Belgia – ze względu na położenie tranzytowe, Austria – z powodów ochrony rynku i zasad socjalnych). Hiszpania i Włochy kontrolują nieco rzadziej, ale po Pakiecie Mobilności i tam częstotliwość rośnie. W Polsce kontrole kabotażu są sporadyczne (bo mało jest takich przypadków), choć ITD reaguje na wszelkie sygnały. Generalnie – im dalej na zachód i północ UE, tym większa szansa kontroli kabotażowej.

Rekordzistką jest Francja, gdzie maksymalna przewidziana grzywna to aż 15 000 € – i w skrajnych przypadkach faktycznie takie kary mogą być nakładane. Bardzo wysokie sumy płaci się też w Austrii, choć tam wynikają one z kumulacji różnych naruszeń (np. brak zgłoszenia delegowania + kabotaż = kilkadziesiąt tysięcy euro łącznie). Belgia ma stałą stawkę 1 800 € za każdy przypadek, więc gdy naruszeń jest kilka, suma rośnie (np. 3 przewozy = 5400 €). W Niemczech same kary za kabotaż są niższe (do 5 tys. € dla przewoźnika), ale za to zleceniodawca może dostać do 20 tys. €. Szwecja (poza naszym głównym zestawieniem) podniosła karę do równowartości ok. 6000 € i to obecnie najwyższa „jednorazowa” kara w UE. W Polsce najwyższa kara to 12 000 zł (ok. 2500 €). Tak więc top 3 najostrzejszych finansowo krajów to: Francja, Austria, Belgia/Niemcy (w zależności od sytuacji). Włochy i Hiszpania plasują się zaraz za nimi.

Od niedawna tak – busy od 2,5 t do 3,5 t podlegają podobnym regulacjom co duże ciężarówki w transporcie międzynarodowym. Muszą mieć licencję i stosować się do ograniczeń kabotażowych. Zatem inspektor w dowolnym kraju UE ma prawo skontrolować busa pod kątem kabotażu i ukarać za naruszenia. Oczywiście w praktyce busy są kontrolowane rzadziej (łatwiej „wmieszać się w tłum” i często uchodzą uwadze), ale ryzyko istnieje. Zwłaszcza państwa, które zaobserwowały zjawisko masowego wykorzystywania busów (np. Francja, Belgia), zaczęły je kontrolować. W Polsce ITD również ma na koncie akcje kontroli dostawczaków. Kierowca busa powinien więc wozić dokumenty tak samo jak kierowca TIR-a – jeśli przewozi ładunki komercyjne. Podsumowując: bus 3,5 t nie jest już „niewidzialny” dla służb. W razie kabotażu bez uprawnień – mandat i konsekwencje będą analogiczne jak dla ciężarówki.

AMG-Trans wypracował solidne metody, by kontrole w różnych krajach nie były problemem, lecz rutyną. Przede wszystkim, nasza firma jest zawsze na bieżąco z przepisami – wiemy, czego wymagają poszczególne państwa (np. jakie formularze, jakie płace minimalne, jakie limity). Przed wysłaniem kierowcy w trasę do konkretnego kraju, upewniamy się, że ma on komplet dokumentów i wiedzę, jak się zachować. Nasi kierowcy są profesjonalnie przeszkoleni, więc podczas kontroli zachowują spokój i współpracują z inspektorem, okazując wszystko co trzeba. Ponadto, AMG-Trans dysponuje wsparciem prawnym – w razie jakichkolwiek wątpliwości lokalnych władz, szybko je wyjaśniamy (często udaje się np. uniknąć mandatu dzięki przedstawieniu brakującego dokumentu faksem lub e-mailem w ostatniej chwili). Nasza reputacja rzetelnego przewoźnika sprawia, że kontrole zazwyczaj kończą się bez naruszeń. Krótko mówiąc: radzimy sobie dzięki przygotowaniu, doświadczeniu i dbałości o szczegóły. Klient może być pewien, że nawet jeśli gdzieś w Europie nasz pojazd zostanie zatrzymany do rutynowej kontroli, to wszystko będzie w porządku, a transport dojedzie na czas.

Niestety nie – choć podstawowe prawo jest wspólne, to interpretacja bywa różna. Przykładowo, kwestia „czy po przewozie cross-trade (międzynarodowym między dwoma obcymi krajami) licznik kabotażowy się zeruje” – w teorii tak, ale różne kraje różnie do tego podchodziły (zapraszamy do artykułu „Kabotaż po cross-trade – czy licznik się zeruje?” po szczegóły). Podobnie jest z drobnymi sprawami: np. tolerancja co do terminu 7 dni (jedni liczą co do godziny, inni „z grubsza do doby”), czy podejście do dokumentów elektronicznych (nie wszędzie inspektor uzna e-CMR w telefonie – czasem woli papier). Są kraje, które nadinterpretują przepisy, wprowadzając własne obostrzenia – np. Francja wymaga zgłoszenia delegowania nawet na pojedynczy kabotaż, choć prawo UE tego nie narzuca bezpośrednio. Inne państwa z kolei przymykają oko na drobne przekroczenia, stawiając na upomnienie zamiast kary. Dlatego tak ważne jest znać specyfikę lokalną. Unia Europejska dąży do harmonizacji praktyk (m.in. poprzez szkolenia dla kontrolerów z różnych krajów), ale w realnym świecie wciąż mamy do czynienia z mozaiką podejść. Dla przewoźnika oznacza to konieczność bycia przygotowanym na najbardziej rygorystyczny wariant w każdym miejscu – wtedy na pewno nigdzie nie będzie problemu.

Kabotaż w krajach UE – gdzie przepisy są najbardziej restrykcyjne?