AMG-trans.eu

Nielegalny kabotaż drogowy w UE – konsekwencje prawne i finansowe

A. Czym jest nielegalny kabotaż – kiedy występuje?

Kabotaż drogowy to wykonywanie przez przewoźnika krajowego transportu towarów w innym państwie, niż siedziba jego firmy, na zasadach tymczasowych. W Unii Europejskiej kabotaż jest dozwolony tylko w określonych warunkach (maksymalnie 3 przewozy w ciągu 7 dni po transporcie międzynarodowym) . Naruszenie tych reguł oznacza nielegalny kabotaż. Sytuacje, w których dochodzi do nielegalnego kabotażu, obejmują:

  • Więcej niż 3 operacje kabotażowe po przewozie międzynarodowym – przepisy UE pozwalają wykonać maksymalnie trzy krajowe przewozy (rozładunki) po przyjeździe z ładunkiem z zagranicy . Zrealizowanie czwartej i kolejnych operacji w tym samym kraju stanowi naruszenie (przekroczenie limitu “3 w 7 dni”).

  • Brak wymaganej przerwy 4 dni (cooling-off) po zakończeniu kabotażu – od lutego 2022 r. obowiązuje okres karencji 4 dni, zanim ten sam pojazd może ponownie wykonywać kabotaż w danym państwie . Jeśli przewoźnik ponownie wjeżdża do kraju i podejmuje kabotaż bez odczekania 4 dób od ostatniego rozładunku kabotażowego, narusza przepisy.
  • Kabotaż bez wcześniejszego rozładunku w danym kraju – legalny kabotaż musi następować bezpośrednio po przywiezieniu ładunku z zagranicy do tego kraju . Zabronione jest wykonywanie przewozów czysto krajowych bez uprzedniego zakończenia tam transportu międzynarodowego. Innymi słowy, kierowca nie może wjechać pustym pojazdem do obcego państwa i od razu zacząć tam przewozów krajowych – taki przewóz traktowany jest jako nielegalny. (Przykład: ciężarówka po zakończeniu kabotażu we Francji nie może bez ładunku wjechać do Niemiec i rozpocząć kabotażu – to również naruszenie) .

  • Brak odpowiednich dokumentów potwierdzających legalność operacji – kierowca realizujący kabotaż musi okazać w razie kontroli dowody: list CMR z przewozu międzynarodowego poprzedzającego kabotaż oraz dokumenty (listy przewozowe krajowe) dla każdej operacji kabotażowej . Braki lub błędy w dokumentacji (np. brak listu przewozowego na przewóz kabotażowy) są wykroczeniem. W Francji nieprzedstawienie wymaganych dokumentów karane jest mandatem do 1500 € , a w innych krajach podobnie traktuje się to jako dowód na nielegalność przewozu.

  • Brak licencji wspólnotowej lub jej wypisu – wykonywanie jakichkolwiek operacji kabotażowych wymaga posiadania ważnej Licencji Wspólnotowej (Community Licence) oraz jej poświadczonego wypisu w pojeździe. Jeśli przewoźnik nie ma takiej licencji (np. firma spoza UE bez zezwolenia lub firma unijna nieposiadająca uprawnień), każdy przewóz kabotażowy jest nielegalny z definicji. W praktyce brak licencji skutkuje osobnymi karami – np. we Włoszech za braki formalne (dokumenty, licencje) grozi mandat 600–1800 € , podczas gdy za przekroczenie limitu operacji kabotażowych kary są dużo surowsze (nawet do 15 000 €) .

B. Odpowiedzialność prawna – kto podlega karze?

W przypadku stwierdzenia nielegalnego kabotażu odpowiedzialność mogą ponieść różne podmioty zaangażowane w przewóz. Przepisy wielu krajów UE wprowadzają zasadę współodpowiedzialności (co-responsibility) za naruszenia kabotażowe . Oto, kto może zostać ukarany i w jakich okolicznościach:

  • Przewoźnik (firma transportowa) – to on głównie odpowiada za przestrzeganie limitów kabotażu i posiadanie wymaganych uprawnień. Kara finansowa wymierzana jest najczęściej właścicielowi lub podmiotowi prowadzącemu działalność transportową. W praktyce to przewoźnicy płacą najwyższe grzywny za nielegalny kabotaż (np. niemieckie BAG nałożyło na polską firmę sumaryczną karę 54 800 € za powtarzające się naruszenia kabotażu ). Naruszenia te są także wpisywane do rejestrów, co może zagrozić dobrej reputacji firmy (o czym dalej).

  • Kierowca – choć główna odpowiedzialność spoczywa na firmie, kierowca również może zostać ukarany, zwłaszcza jeśli świadomie zlekceważył przepisy lub nie dopełnił obowiązków (np. nie miał przy sobie dokumentów). W niektórych państwach kierowcy grożą mandaty indywidualne – np. w Austrii do 1000 € za brak okazania wymaganych dokumentów podczas kontroli . W Niemczech kierowca może dostać mandat (choć relatywnie niski, ok. 100–150 €) za udział w nielegalnym kabotażu , a we Francji kierowcy również bywają karani wraz z firmą.

  • Zleceniodawca transportu (klient załadowca) – jeśli firma zlecająca przewóz wiedziała lub powinna była wiedzieć, że realizuje go przewoźnik nielegalnie (np. bez uprawnień lub z naruszeniem zasad kabotażu), również naraża się na sankcje. Przepisy kilku krajów wprost to przewidują. Np. we Włoszech policja ukarała dwóch nadawców ładunku grzywnami po 3098 € każdy za zlecenie transportu, który okazał się nielegalnym kabotażem – zgodnie z prawem to zleceniodawca ma obowiązek sprawdzić, czy przewóz spełnia formalne wymogi . Podobnie w Austrii prawo przewiduje karę do 7267 € dla nadawcy, spedytora lub podwykonawcy, który zlecił transport wiedząc (lub nie dochowując należytej staranności, by się upewnić), że naruszy on przepisy kabotażu lub licencji . W Niemczech art. 7c ustawy GüKG wprowadza współodpowiedzialność zlecającego przewóz – firma zamawiająca transport ma obowiązek upewnić się, że przewoźnik ma licencję i przestrzega reguł (limit kabotażu, delegowanie kierowców itp.), w przeciwnym razie może zostać ukarana . Głośny przypadek z Danii: lokalne przedsiębiorstwo zostało oskarżone o współudział w łamaniu przepisów kabotażowych za wynajęcie zagranicznej firmy do stałych krajowych przewozów – toczy się wobec niego postępowanie karne, niezależne od kary dla przewoźnika .

  • Spedytor / organizator transportu – podobnie jak zleceniodawca, także pośrednik organizujący przewóz może odpowiadać, jeśli aranżuje trasę ewidentnie łamiącą przepisy. Wspomniane przepisy o współodpowiedzialności dotyczą również spedytorów (np. prawo austriackie wymienia osobno spedytora obok nadawcy i przewoźnika ). Jeżeli spedytor planuje dla klienta trasę wymagającą nielegalnego kabotażu (np. za dużo operacji, brak przerwy), może ponieść konsekwencje za świadome naruszenie przepisów. W Polsce trwają prace nad wprowadzeniem kar dla podmiotów zlecających przewozy firmom nieuprawnionym, co miałoby chronić rynek przed nielegalnym kabotażem i tzw. „przerzutami”.

 

C. Rodzaje sankcji i ich praktyczna egzekucja

Nielegalny kabotaż jest w całej UE traktowany jako poważne naruszenie przepisów transportowych, dlatego przewidziano szereg dotkliwych sankcji – zarówno finansowych, jak i administracyjnych. W praktyce organy kontrolne (np. policja drogowa, inspekcje transportu) mają różne środki, by wymusić przestrzeganie prawa. Poniżej omawiamy główne rodzaje sankcji i sposób ich egzekwowania:

  • Mandaty i kary finansowe: Grzywny za naruszenia kabotażu są wysokie, choć ich poziom różni się w poszczególnych krajach. Przykładowo w Niemczech maksymalna ustawowa kara administracyjna dla przewoźnika wynosi ok. 5000 € za jednorazowe naruszenie , a dla podmiotu zlecającego nawet 20 000 € . W praktyce kary mogą się kumulować – np. niemiecki sąd zatwierdził łączną karę 54 800 € dla firmy wielokrotnie łamiącej przepisy kabotażu . We Francji przewidziano grzywnę do 15 000 € za nielegalny kabotaż (plus ewentualnie do roku więzienia w skrajnych przypadkach, np. dla przewoźników spoza UE) . We Włoszech poważne naruszenia (np. przekroczenie limitu operacji) są karane mandatami sięgającymi 15 000 € . W Hiszpanii standardowa kara za pierwszy przypadek nielegalnego kabotażu to ok. 4000–4600 € (ustawowo klasyfikowane jako muy gravebardzo poważne naruszenie) , a przy recydywie rośnie nawet do 10–18 tys. € . Belgia stosuje stałą grzywnę w wysokości ok. 1800 € za każdy nielegalny przewóz . W Austrii kary dla przewoźników i zleceniodawców mogą sięgać kilkunastu tysięcy euro – np. do 7267 € za sam fakt zlecenia nielegalnego transportu , a nawet do 20 000 € w razie stwierdzenia innych naruszeń (np. brak zgłoszenia kierowcy, nieprzestrzeganie płacy minimalnej) . Ogólnie, widełki kar finansowych w Europie wynoszą od ok. 1500 € do 20 000 € w zależności od kraju i ciężkości przewinienia . Co ważne, sankcje dotyczą zarówno przewoźnika, jak i w pewnych sytuacjach innych uczestników (jak opisano w sekcji B).

  • Zatrzymanie pojazdu i ładunku: W wielu krajach standardową procedurą przy wykryciu nielegalnego kabotażu jest unieruchomienie ciężarówki do czasu wyjaśnienia sprawy lub uiszczenia kary. Organ kontrolny może nakazać odstawienie pojazdu na parking strzeżony lub założyć blokadę na koło. Przykładowo, we Francji pojazd zostaje zatrzymany na parkingu do momentu, aż przewoźnik dopełni formalności (np. dostarczy brakujące dokumenty lub opłaci mandat) . Podobnie w Niemczech BAG przy braku natychmiastowej płatności wymaga wpłaty kaucji, inaczej ciężarówka nie pojedzie dalej. W Danii w opisanym przypadku ciężarówkę zablokowano na parkingu do czasu wpłacenia całej kwoty kary (96 000 DKK) . Sequestracja pojazdu może trwać określony czas – np. we Włoszech stosuje się tzw. fermo amministrativo, czyli administracyjne zatrzymanie ciężarówki na pewien okres . W Polsce inspektorzy ITD również unieruchamiają zestaw (np. przez zatrzymanie dowodu rejestracyjnego lub założenie blokady), jeżeli kierowca nie może opłacić mandatu na miejscu . Takie zatrzymanie ładunku oznacza także opóźnienie dostawy, co dodatkowo uderza w przewoźnika i może rodzić roszczenia ze strony klienta.

  • Konfiskata pojazdu: W skrajnych sytuacjach, gdy kara nie zostanie zapłacona w wyznaczonym terminie, prawo pozwala nawet na odebranie ciężarówki przewoźnikowi. Na przykład w Polsce, jeśli zagraniczny przewoźnik nie ureguluje nałożonej kary w ciągu 30 dni, służby mogą wszcząć procedurę administracyjnej konfiskaty pojazdu i jego licytacji celem pokrycia grzywny . Również w Wielkiej Brytanii istnieje procedura przejęcia na własność i sprzedaży pojazdu, jeżeli wyczerpano wszystkie środki odwoławcze, a kara wciąż nie została zapłacona . Tak drastyczne środki są stosowane rzadko, ale stanowią realną groźbę dla przewoźników ignorujących decyzje administracyjne.

  • Sankcje administracyjne wobec uprawnień: Niezależnie od kar finansowych państwa mogą nakładać ograniczenia w działalności przewoźnika. We Francji sądy lub władze transportowe mogą orzec czasowy zakaz wykonywania przewozów kabotażowych na terytorium Francji – do 1 roku – dla firmy, która rażąco i powtarzalnie naruszała przepisy . Taki zakaz oznacza, że przewoźnik (choćby z innego kraju UE) przez wskazany okres nie może legalnie wykonywać tam żadnego kabotażu. Również w UK istnieje możliwość tymczasowego wykluczenia przewoźnika z rynku kabotażowego przy recydywie . Ponadto organy mogą wszcząć procedury w kraju macierzystym przewoźnika – jeśli kabotażowe wykroczenia były poważne, może to wpłynąć na ocenę jego rzetelności (good repute) i skutkować np. zawieszeniem lub odebraniem licencji wspólnotowej przez rodzimy urząd.

  • Obowiązek przestrzegania lokalnych przepisów pracowniczych: Kabotaż łączy się też z regulacjami o delegowaniu kierowców – zgodnie z Pakietem Mobilności, kierowcy wykonujący kabotaż są traktowani jak pracownicy delegowani do danego kraju, co oznacza m.in. obowiązek wypłacenia im co najmniej minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w kraju wykonywania kabotażu . Jeśli przewoźnik nie płaci kierowcy stawek zgodnych z lokalnym prawem pracy, naraża się na osobne kary za tzw. dumping socjalny. Przykładowo w Austrii od 2017 r. obowiązuje ustawa LSD-BG, która wymaga wypłacania kierowcom zagranicznym realizującym kabotaż płacy równej austriackiej płacy minimalnej w transporcie. Jej egzekwowanie jest surowe – za zaniżenie płacy więcej niż 3 pracownikom jednocześnie, zagranicznej firmie może zostać zakazany kabotaż na terenie Austrii na co najmniej rok, a za złamanie takiego zakazu grozi grzywna 2 000–20 000 € . Ponadto za sam brak wymaganych zgłoszeń i dokumentów płacowych w kabotażu austriackim przewoźnik może zapłacić do 20 000 € kary . Podobne przepisy mają Francja (słynne Loi Macron) i Niemcy (MiLoG) – w razie kontroli kabotażu sprawdzane jest także, czy kierowca otrzymuje należną pensję minimalną za czas pracy w danym kraju. Choć te regulacje dotyczą głównie legalnych operacji, to w przypadku wykrycia nielegalnego kabotażu inspektorzy często badają też aspekty socjalne i mogą nakazać wyrównanie wynagrodzeń kierowców do stawek lokalnych za okres pracy na terytorium kraju. Jest to dodatkowy koszt i sankcja dla firmy łamiącej przepisy.

  • Utrata reputacji i wpis do rejestrów naruszeń: Nielegalny kabotaż zalicza się do najpoważniejszych naruszeń (tzw. Most Serious Infringements wg klasyfikacji UE). Informacje o takich wykroczeniach trafiają do krajowych rejestrów (np. KREPTD w Polsce) oraz do unijnej bazy ERRU, co może zagrozić dobrej reputacji przewoźnika wymaganej do posiadania licencji transportowej. W 2022 r. UE znowelizowała przepisy, dodając trzy nowe sytuacje uznawane za poważne naruszenie dobrej reputacji właśnie w obszarze kabotażu: (1) wykonywanie kabotażu niezgodnie z przepisami kraju przyjmującego, (2) nieprzestrzeganie 4-dniowego okresu “cooling-off”, oraz (3) nieokazanie jednoznacznych dowodów na poprzedni przewóz międzynarodowy i operacje kabotażowe podczas kontroli . Zgodnie z nowymi zasadami trzy poważne naruszenia związane z kabotażem popełnione przez ten sam pojazd w ciągu roku zostaną zakwalifikowane jako bardzo poważne naruszenie, co może automatycznie wszcząć procedurę oceny reputacji firmy . W praktyce grozi to wydaniem decyzji o utracie dobrej reputacji, a w konsekwencji – odebraniem licencji wspólnotowej i zakazem wykonywania działalności transportowej. Ponadto, nawet zanim dojdzie do tak drastycznych skutków, przewoźnik z “czarną marką” w rejestrze naruszeń może mieć trudności we współpracy z niektórymi klientami (wymogi compliance) oraz przy kontroli drogowej będzie traktowany jako podmiot podwyższonego ryzyka.

 

D. Przykłady rzeczywistych kar i interwencji

Duńska policja drogowa kontroluje ciężarówkę – takie działania często ujawniają przypadki nielegalnego kabotażu.

Aby lepiej zobrazować powyższe konsekwencje, poniżej przedstawiamy kilka przykładów z praktyki, opisanych w raportach służb i mediach branżowych:

  • Niemcy – wysoka kara dla recydywisty: W 2020 r. niemieckie BAG przeprowadziło ogólnokrajową akcję kontroli kabotażu. U jednego z przewoźników – polskiej firmy notorycznie naruszającej przepisy – stwierdzono ciąg przypadków przekroczenia dozwolonych operacji. Na firmę nałożono łączne kary administracyjne w wysokości 54 800 €, które po zaskarżeniu zostały podtrzymane wyrokiem sądu . Co istotne, BAG zapowiedziało wówczas, że bada również odpowiedzialność zleceniodawców tych przewozów i sprawdza, czy także im można postawić zarzuty za współudział . Przykład ten pokazuje, że niemieckie władze traktują poważnie kabotażowe “nagminne” naruszenia i sięgają po wysokie sankcje finansowe oraz dochodzenie współwinnych po stronie zlecenia.

  • Francja – dotkliwe sankcje i konfiskaty: Francuskie służby kontrolne (m.in. Douanes – służba celna oraz jednostki Ministerstwa Transportu) regularnie wyłapują przypadki nielegalnego kabotażu, szczególnie na obszarach przygranicznych i w rejonie dużych węzłów logistycznych. Przykładowo, w regionie Centre-Val de Loire w 2023 r. stwierdzono ponad 1150 naruszeń transportowych (w tym wiele kabotażowych) i ściągnięto 685 tys. € kar . Znane są przypadki, gdy zagranicznym przewoźnikom we Francji oprócz nałożenia maksymalnej grzywny 15 000 € unieruchomiono pojazdy, a następnie – wobec braku zapłaty – wszczęto procedurę konfiskaty. Francja konsekwentnie stosuje zasadę, że ciężarówka pozostaje zatrzymana na koszt przewoźnika do czasu uiszczenia mandatu . Ponadto, jeżeli naruszenia są rażące, przewoźnik może otrzymać decyzję o zakazie kabotażu we Francji przez określony czas (np. wspomniany wcześniej roczny zakaz). Głośnym echem odbiła się we Francji sprawa firmy, której udowodniono systematyczny kabotaż przy użyciu kilku ciężarówek – nałożono zbiorczo kary sięgające dziesiątek tysięcy euro, zatrzymano pojazdy, a przedsiębiorstwo wpisano do krajowego rejestru naruszeń z ostrzeżeniem o możliwości utraty uprawnień.

  • Dania – ukaranie przewoźnika i zleceniodawcy: W 2024 r. opisano przypadek duńskiej firmy, która zleciła zagranicznemu przewoźnikowi obsługę stałej krajowej trasy między centrami dystrybucyjnymi (przewóz kabotażowy każdego dnia) . Ciężarówka wykonywała codziennie przewozy, rażąco przekraczając dozwolone limity operacji i ignorując wymóg 4-dniowej przerwy . Sprawa wyszła na jaw w wyniku anonimowego donosu. Duńska policja w trakcie zasadzki zatrzymała wskazany pojazd – okazało się, że w ciągu niecałego miesiąca wykonał on 8 operacji kabotażowych ponad dozwolony limit . W momencie kontroli stwierdzono również usterkę układu AdBlue, co jednak było pobocznym wykroczeniem. Właścicielowi ciężarówki (przewoźnikowi) wymierzono karę 96 tys. koron duńskich (ok. 56 tys. zł) i natychmiast zablokowano pojazd na parkingu do czasu wpłaty całej kwoty . Równocześnie duńska prokuratura oskarżyła zleceniodawcę – lokalne przedsiębiorstwo, które organizowało ten transport – o współudział w łamaniu przepisów kabotażowych . Wszczęto postępowanie karne, mające doprowadzić do ukarania także tej firmy. To precedensowe podejście pokazuje, że w niektórych krajach nie tylko zagraniczny przewoźnik „traci”, ale również lokalny biznes korzystający z tańszego, nielegalnego transportu może ponieść poważne konsekwencje.

  • Włochy – kara dla tureckiej firmy i jej klientów: W grudniu 2018 r. we Włoszech (okolice Trydentu) zatrzymano dwie ciężarówki tureckiego przewoźnika przewożące towar na trasie krajowej . Kierowcy nie posiadali odpowiednich zezwoleń na transport dwustronny Turcja–Włochy, a prowadzona operacja okazała się nielegalnym kabotażem (przewoźnik spoza UE wykonywał przewóz między dwoma punktami we Włoszech bez zezwolenia) . Włoska policja natychmiast unieruchomiła ciężarówki i nałożyła na przewoźnika wysoką grzywnę – dokładnie 9132,5 € . Co znamienne, funkcjonariusze ustalili, które włoskie firmy zleciły te przewozy i wobec każdej z nich wystawili mandat w wysokości 3098 € . W uzasadnieniu wskazano, że zgodnie z przepisami zleceniodawca ma obowiązek upewnić się co do legalności transportu, czego te firmy nie dopełniły. Ten przypadek wyraźnie pokazuje, że we Włoszech egzekwuje się odpowiedzialność także po stronie nadawców ładunku. Ciężarówki zostały zwolnione dopiero po opłaceniu kar, a przewoźnik musiał ponadto zorganizować legalny transport zastępczy dla ładunku (co generuje dodatkowe koszty).

  • Szwecja – rekordowa grzywna w koronach: W krajach skandynawskich również zaostrzono podejście do kabotażu. W Szwecji z dniem 1 grudnia 2021 r. podniesiono karę za nielegalny kabotaż z 40 000 SEK do 60 000 SEK (ok. 28 000 zł) . W jednym z nagłośnionych przypadków szwedzka policja ukarała przewoźnika i kierowcę łączną grzywną 160 500 SEK (~14 660 €) za szereg naruszeń kabotażowych oraz związanych z czasem pracy – ponieważ kara nie została uiszczona od razu (zatrzymanie miało miejsce w sobotę), dalszą jazdę ciężarówki zablokowano do poniedziałku . Skandynawia słynie z surowego egzekwowania przepisów drogowych, a powyższa kwota pokazuje, że finansowo ryzyko zupełnie się nie opłaca.

  • Polska – przypadki z udziałem przewoźników spoza UE: W Polsce kabotaż wykonywany przez firmy unijne jest kontrolowany, ale z racji położenia geograficznego bardziej problematyczne bywa nielegalne kabotowanie przez przewoźników z krajów trzecich (spoza UE), którzy nie mają do tego uprawnień. Głośny był przypadek z września 2007 r., kiedy to Inspekcja Transportu Drogowego zatrzymała na Krajowej 9 trzy ciężarówki należące do ukraińskiej firmy, przewożące towar między dwoma polskimi miejscowościami . Ponieważ Ukraina nie była wtedy objęta unijną swobodą świadczenia usług transportowych, taki przewóz wymagał specjalnych zezwoleń bilateralnych – przewoźnik ich nie posiadał. Za każdy z tych trzech przewozów została nałożona kara administracyjna 15 000 zł, łącznie 45 000 zł (ok. 10 tys. €) , a pojazdy wstrzymano do czasu wpłaty należności. To pokazuje, że polska ITD również stosuje surowe kary (15 tys. zł przewiduje ustawa o transporcie drogowym za kabotaż bez zezwolenia) i potrafi szybko wyegzekwować płatność, choć – jak wynika z danych – przypadki naruszeń kabotażu w Polsce należą do rzadkości .

  • Niemcy – spór o puste kontenery (case cross-trade): Ciekawym przykładem z 2020 r. jest sprawa przewoźnika rumuńskiego ukaranego przez BAG za wykonywanie wielu przewozów pustych kontenerów między terminalami w Niemczech. BAG uznało je za zwykły kabotaż i nałożyło grzywnę 8625 € za przekroczenie limitu 3 operacji w 7 dni . Przewoźnik tłumaczył, że przewóz pustych kontenerów był częścią szerszej operacji transportu kombinowanego (kolejowo-drogowego) i powinien korzystać z wyłączenia spod przepisów kabotażowych . Sprawa trafiła aż do Trybunału Sprawiedliwości UE, który we wrześniu 2023 r. orzekł, że transport pustych kontenerów w ramach transportu kombinowanego może być wyłączony spod ograniczeń kabotażu . Ten przypadek pokazuje, że czasem granica między dozwolonym przewozem cross-trade a kabotażem bywa niejasna i może rodzić spory prawne. Dla przewoźników jest to przestroga, że interpretacja przepisów bywa różna – do czasu wyroku TSUE firma musiała ponieść karę i koszty dochodzenia swoich racji. Lepiej więc unikać sytuacji na pograniczu prawa lub mieć solidne podstawy prawne do obrony.

Podsumowując, rzeczywiste przykłady wskazują, że ryzyko finansowe przy nielegalnym kabotażu jest ogromne – mandaty liczone w tysiącach (a nawet dziesiątkach tysięcy) euro, przestoje pojazdów, utrata zleceniodawców oraz długotrwałe postępowania. Widzimy też rosnącą tendencję do pociągania do odpowiedzialności także klientów i pośredników korzystających z nielegalnych usług, co dodatkowo zaostrza konsekwencje dla całego łańcucha logistycznego.

E. Konsekwencje dla firmy i jej klientów

Konsekwencje nielegalnego kabotażu wykraczają poza bezpośrednie kary administracyjne. Dla przewoźnika oraz jego klientów biznesowych skutki mogą być dalekosiężne i dotkliwe finansowo. Oto główne następstwa:

  • Utrata zaufania klientów B2B: Klienci, zwłaszcza duże firmy produkcyjne i logistyczne, oczekują od przewoźników pełnej zgodności z prawem. Jeśli dojdzie do ujawnienia, że przewoźnik realizował dla nich transport nielegalny, reputacja takiej firmy w oczach zleceniodawców poważnie ucierpi. Przykładowo firmy z branży automotive czy FMCG mają często wpisane w kontrakty klauzule o przestrzeganiu przepisów – incydent kabotażowy może zostać uznany za naruszenie umowy i skutkować rozwiązaniem współpracy ze skutkiem natychmiastowym. Nawet jeśli formalnie do tego nie dojdzie, klient może już więcej nie zaufać przewoźnikowi, obawiając się ryzyka opóźnień (np. gdy pojazd został zatrzymany) lub odpowiedzialności karnej (jak we wspomnianych przykładach, zleceniodawcy też bywają karani). W efekcie firma transportowa może stracić kluczowe kontrakty, na które długo pracowała. Trzeba pamiętać, że rynek przewozów jest konkurencyjny – klienci wolą zapłacić nieco więcej za legalny transport niż narażać się na skandal czy odpowiedzialność solidarną za cudze naruszenia.

  • Nieopłacalność – kara przewyższa zysk z usługi: Z finansowego punktu widzenia, wykonywanie nielegalnych operacji kabotażowych jest skrajnie ryzykowne i często nieopłacalne. Przychód z jednej operacji kabotażowej (np. kilkaset euro za kurs krajowy) jest zazwyczaj wielokrotnie mniejszy niż grożąca kara. Przykładowo przewoźnik, który podjął się dodatkowego, czwartego kursu kabotażowego za powiedzmy 300 €, ryzykuje mandatem 1500 € albo i 5000 € – więc strata może wielokrotnie przewyższyć zarobek. W przypadku działań zakrojonych na większą skalę (np. codzienna linia kabotażowa jak w przykładzie z Danii), kary idą w dziesiątki tysięcy euro, podczas gdy potencjalny zysk z tych nielegalnych kursów nigdy tej kwoty nie pokryje . Co więcej, do samej grzywny dochodzą koszty pośrednie: opłaty za parking strzeżony podczas zatrzymania pojazdu, kary umowne za opóźnienie dostawy dla klienta, koszty prawne odwołań itd. Summa summarum, nielegalny kabotaż może wpędzić firmę w poważne problemy finansowe, a w skrajnych przypadkach nawet doprowadzić do bankructwa (jeśli firma nie jest w stanie zapłacić nałożonych kar).

  • Utrata kontraktów i wykluczenie z przetargów: Firmy z sektorów regulowanych i korporacyjni klienci coraz częściej wymagają od przewoźników certyfikatów rzetelności i braku poważnych naruszeń. Przewoźnik, który figuruje w rejestrach z poważnym naruszeniem (np. odnotowanym w systemie ERRU), może zostać zdyskwalifikowany w przetargu lub niewpuszczony na tzw. krótką listę dostawców. Szczególnie branża automotive, sieci supermarketów czy globalne łańcuchy logistyczne prowadzą własne rankingi przewoźników i weryfikacje compliance. Incydent nielegalnego kabotażu, jeśli zostanie nagłośniony lub wykryty podczas audytu, może oznaczać skreślenie firmy z listy potencjalnych dostawców usług transportowych. To z kolei oznacza utratę nie tylko bieżących kontraktów, ale i przyszłych szans biznesowych. W skali długoterminowej szkody reputacyjne mogą przewyższyć nawet koszt jednorazowej kary – firma z “łatką” nierzetelnej będzie pomijana przy lukratywnych zleceniach, które trafią do konkurencji spełniającej wymogi.

  • Wzrost kosztów ubezpieczenia i ryzyko braku odszkodowania: Ubezpieczyciele również patrzą nieprzychylnie na firmy z historią poważnych naruszeń. Składki ubezpieczenia OCP (odpowiedzialności cywilnej przewoźnika) mogą wzrosnąć, gdy ubezpieczyciel oceni, że prowadząc ryzykowne operacje kabotażowe firma zwiększa prawdopodobieństwo roszczeń. Co więcej, wiele polis OCP zawiera klauzule wyłączenia odpowiedzialności w przypadku działania niezgodnego z prawem lub poza zakresem zezwolenia. Oznacza to, że jeśli podczas nielegalnego kabotażu dojdzie do szkody (np. wypadek i uszkodzenie ładunku), ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania argumentując, że przewóz odbywał się nielegalnie, a więc poza ochroną polisy. Wówczas przewoźnik będzie musiał pokryć straty z własnych środków, co przy poważnym wypadku może oznaczać setki tysięcy złotych. Również ubezpieczenia cargo mogą nie chronić, gdy transport był nieautoryzowany. Tak więc nie tylko ryzyko mandatu, ale i utrata ochrony ubezpieczeniowej sprawiają, że konsekwencje finansowe nielegalnego kabotażu mogą być druzgocące.

  • Problemy operacyjne i logistyczne: Gdy ciężarówka zostaje zatrzymana wraz z ładunkiem, firma transportowa musi organizować zastępcze rozwiązania, by nie zawieść klienta. Często wiąże się to z dodatkowymi kosztami logistycznymi – np. wynajęciem lokalnego przewoźnika w ostatniej chwili, przeładunkiem towaru na inną ciężarówkę, delegowaniem nowego kierowcy itp. Poza kosztami, powoduje to chaos operacyjny, opóźnienia i dodatkową pracę dla działu operacyjnego. W skali floty, jedna ciężarówka wyłączona z ruchu (z powodu zatrzymania) może zaburzyć harmonogram dostaw, zmusić do przesunięcia innych pojazdów na trasy, a tym samym pogorszyć efektywność wykorzystania floty. Klienci widząc takie problemy mogą w przyszłości ograniczyć współpracę. Wreszcie, sami kierowcy pracujący dla danej firmy odczuwają skutki – stres, dodatkowe przesłuchania przez policję, być może konieczność oczekiwania za granicą na zakończenie procedur. To wszystko przekłada się na spadek morale załogi i potencjalne problemy kadrowe.

Podsumowując, nielegalny kabotaż to gra niewarta świeczki – krótkoterminowa korzyść (kilka dodatkowych frachtów) może przerodzić się w długoterminowe straty finansowe i wizerunkowe. Firmy transportowe mogą utracić dobrą markę i klientów, a klienci narażają się na przestoje w dostawach i odpowiedzialność prawną. Dlatego odpowiedzialni uczestnicy rynku kładą duży nacisk na zapobieganie takim sytuacjom.

F. Jak AMG-Trans zabezpiecza się przed nielegalnym kabotażem

Firma AMG-Trans (działająca na rynku międzynarodowych przewozów) zdaje sobie sprawę z ryzyka i konsekwencji nielegalnego kabotażu, dlatego wdrożyła szereg procedur wewnętrznych, które mają zapewnić 100% zgodności operacji z przepisami. Poniżej przedstawiamy najważniejsze działania i środki ostrożności stosowane przez AMG-Trans, stanowiące praktyczne zabezpieczenie przed naruszeniem reguł kabotażu:

  • Ścisłe procedury zgodności operacyjnej: Każde zlecenie transportowe jest w AMG-Trans analizowane pod kątem wymogów prawnych. Firma opracowała check-listę dla dyspozytorów, która przed akceptacją zlecenia sprawdza, czy planowany przewóz nie będzie kabotażem, a jeśli jest element kabotażu – czy spełni wszystkie warunki (poprzedzający przewóz międzynarodowy, limit 3 operacji, zmieszczenie w 7 dniach, odbycie ewentualnej przerwy 4-dniowej itp.). Jeżeli zlecenie mogłoby prowadzić do nielegalnego kabotażu (np. klient proponuje dodatkowy przewóz krajowy poza limitem), AMG-Trans odmawia realizacji lub proponuje alternatywne rozwiązanie (np. przekazanie zlecenia lokalnemu partnerowi posiadającemu licencję w danym kraju). Takie podejście “zero tolerancji” do potencjalnych naruszeń jest wpisane w procedury jakości firmy.

  • Automatyczne śledzenie operacji kabotażowych: AMG-Trans zainwestował w nowoczesne systemy telematyczne i oprogramowanie TMS, które m.in. monitoruje trasy pojazdów w czasie rzeczywistym. System ten posiada moduł liczący operacje kabotażowe – po zakończeniu każdego rozładunku rejestruje, czy był to kabotaż, zlicza ich ilość oraz czas od zakończenia przewozu międzynarodowego. Jeśli któryś pojazd zbliża się do wykonania trzeciego kabotażu lub do upływu 7 dni od ostatniego międzynarodowego rozładunku, system wysyła alert do działu operacyjnego. W ten sposób dyspozytorzy mają pełną wiedzę, ile operacji kabotażowych wykonała już dana ciężarówka w danym kraju i mogą zapobiec przekroczeniu limitu. Ponadto system pilnuje okresów cooling-off – po zakończeniu serii kabotażowej oznacza pojazd jako “zablokowany” do kabotażu w danym kraju na następne 4 doby, co uniemożliwia omyłkowe zaplanowanie tam kolejnego przewozu zbyt wcześnie. Dzięki automatyzacji, AMG-Trans nie polega tylko na pamięci ludzkiej, ale ma technologiczne zabezpieczenie przed złamaniem przepisów.

  • Szkolenia kierowców i personelu: Firma regularnie szkoli zarówno swoich kierowców, jak i spedytorów/dyspozytorów z aktualnych przepisów kabotażowych w UE. Kierowcy AMG-Trans są szczegółowo instruowani, jakie dokumenty muszą posiadać przy operacjach kabotażowych, jak liczyć operacje, kiedy absolutnie nie wolno im podjąć ładunku (np. czwarty załadunek kabotażowy jest zabroniony) oraz jak raportować przebieg trasy do bazy. Uczą się też, jak rozmawiać z kontrolującymi w razie ewentualnej kontroli – mają świadomość, że w każdej chwili muszą móc przedstawić komplet dokumentów i wyjaśnień dotyczących aktualnego przewozu . Natomiast personel biurowy (spedytorzy) przechodzi szkolenia z planowania tras zgodnie z prawem – np. symulacje różnych scenariuszy kabotażu, omawianie realnych przypadków kar, nowe zmiany prawne (jak mobilność, delegowanie). Dzięki temu wszyscy w firmie mają aktualną wiedzę i jednolite standardy postępowania.

  • Stały nadzór i audyt wewnętrzny: AMG-Trans powołał wewnętrznego compliance managera ds. transportu, który cyklicznie kontroluje losowo wybrane realizacje pod kątem zgodności z przepisami kabotażowymi. Analizowane są zapisy z systemu GPS, dokumenty przewozowe, zlecenia – czy np. nie wykonano gdzieś niezgłoszonego dodatkowego kursu. Firma prowadzi też wewnętrzny rejestr operacji kabotażowych – wszystkie wykonane kabotaże są odnotowane wraz z datami, krajami i numerami dokumentów, co umożliwia audytowalność. Kierownictwo firmy co kwartał otrzymuje raport, czy wystąpiły jakieś sytuacje ryzyka. Taki proaktywny nadzór umożliwia wychwycenie ewentualnych błędów zanim zamienią się w problem prawny. Na przykład jeśli system odnotuje drobne uchybienie w dokumentacji (np. brak podpisu na jednym CMR kabotażowym), natychmiast jest to korygowane i wykorzystywane jako case study na szkoleniu, by nie powtórzyć zaniedbania.

  • Polisa ubezpieczeniowa kabotażowa: Jako element zabezpieczenia, AMG-Trans posiada rozszerzoną polisę OCP, która obejmuje również przewozy kabotażowe (w ramach dozwolonych operacji). Firma upewniła się, że jej ubezpieczenie spełnia wysokie wymogi sum gwarancyjnych np. niemieckiego prawa (600 tys. € na zdarzenie) , co stanowi dodatkową poduszkę bezpieczeństwa. Oczywiście polisa nie chroniłaby w razie umyślnego złamania prawa, ale sam fakt posiadania pełnego zakresu ubezpieczenia pokazuje, że firma działa tylko w ramach legalnych operacji. Dla klientów to sygnał, że nawet w przypadku incydentu w legalnym kabotażu – są chronieni ubezpieczeniem.

  • Weryfikacja podwykonawców: Jeśli AMG-Trans korzysta z podwykonawców (np. lokalnych przewoźników za granicą), to skrupulatnie sprawdza ich uprawnienia i sposób realizacji przewozów. Unika się sytuacji, by podwykonawca w imieniu AMG-Trans wykonał coś niezgodnego z prawem. W umowach z podwykonawcami zawarto klauzule obligujące ich do przestrzegania przepisów kabotażowych i poniesienia pełnej odpowiedzialności za ich złamanie. AMG-Trans wymaga od nich okazania ważnych licencji, wypisów oraz referencji potwierdzających reputację. Dzięki temu łańcuch dostaw jest zabezpieczony – nawet jeśli zlecenie jest przekazywane dalej, obowiązują te same standardy legalności.

Dzięki powyższym działaniom, AMG-Trans utrzymuje nienaganną historię zgodności – dotąd nie stwierdzono żadnego przypadku nielegalnego kabotażu z udziałem jej floty. Firma zyskała reputację przewoźnika, który priorytetyzuje legalność ponad szybki zysk, co procentuje długofalową współpracą z wymagającymi klientami. W dobie rosnącej presji regulacyjnej, takie proaktywne podejście do compliance staje się niezbędne, aby prowadzić stabilny i wiarygodny biznes transportowy w UE.

Źródła: Oficjalne dokumenty UE i organów kontrolnych (rozporządzenia, wytyczne Komisji Europejskiej, raporty BAG, Ministerstwo Transportu Francji), komunikaty prasowe International Road Transport Union (IRU), serwisy branżowe (Trans.INFO, 40ton.net, przewodniki prawne) – wszystkie przytoczone informacje poparto odpowiednimi odnośnikami dla potwierdzenia ich autentyczności. Szczególny nacisk położono na aktualność danych (m.in. uwzględniono zmiany Pakietu Mobilności 2022) oraz praktyczne przykłady z ostatnich lat, co ma zapewnić przewoźnikom, spedytorom i zleceniodawcom realną wiedzę pomocną w unikaniu ryzyk związanych z kabotażem. 

Nielegalny kabotaż drogowy w UE – konsekwencje prawne i finansowe