AMG-trans.eu

Transport drogowy pojazdami do 3,5 tony a ekologia – analiza w kontekście polityki klimatycznej UE

Polityka klimatyczna UE w transporcie drogowym (Zielony Ład, Fit for 55, cele CO₂, ESG)

Europejski Zielony Ład i Fit for 55. Unia Europejska wyznaczyła ambitny cel osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Transport, jako źródło ok. 25–30% emisji CO₂ w UE, musi znacząco ograniczyć swój ślad węglowy . Pakiet „Fit for 55” przewiduje redukcję emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55% do 2030 r. (względem 1990) oraz wprowadza szereg regulacji sektorowych . Dla transportu drogowego ustalono m.in. zaostrzone standardy emisji CO₂ dla pojazdów. Samochody osobowe i dostawcze (do 3,5 t) mają ograniczyć emisje o 55% (auta osobowe) i 50% (dostawcze) do 2030 r. (w porównaniu z 2021), a od 2035 r. wszystkie nowe pojazdy w tych kategoriach mają być zeroemisyjne (de facto zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych).

Pojazdy ciężarowe powyżej 3,5 t również objęto normami – od 2025 r. producenci muszą obniżyć średnią emisję nowych ciężarówek o 15%, a uzgodnione w 2024 r. plany zakładają redukcję o 45% od 2030 r., 65% od 2035 r. i aż 90% od 2040 r. . Tak rygorystyczne cele oznaczają w praktyce konieczność szybkiego rozwoju floty pojazdów zeroemisyjnych (elektrycznych, wodorowych) oraz wycofywania pojazdów wysokoemisyjnych z eksploatacji. Ponadto, UE wspiera ten kierunek poprzez inwestycje w infrastrukturę (np. docelowo stacje ładowania co 60 km na głównych drogach do 2026 r.) oraz zachęty do przenoszenia części ładunków na bardziej ekologiczne środki (kolej, żegluga) .

Wymogi ESG i raportowanie emisji. Polityka klimatyczna UE oddziałuje nie tylko poprzez normy techniczne, ale też wymogi sprawozdawcze i finansowe. Nowa dyrektywa CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive) zobowiązuje przedsiębiorstwa (początkowo duże jednostki, a docelowo ok. 4000 firm w Polsce) do raportowania swojego wpływu na środowisko, w tym emisji gazów cieplarnianych, zgodnie z jednolitymi standardami . Oznacza to, że firmy z sektora transportowego i logistycznego będą musiały mierzyć i ujawniać swój ślad węglowy, a także wdrażać strategie redukcji emisji zgodne z celami ESG. W praktyce duzi zleceniodawcy (np. koncerny przemysłowe czy sieci handlowe) będą wymagać od przewoźników danych o emisjach transportu w łańcuchu dostaw . Dodatkowo, planowane jest objęcie transportu drogowego systemem handlu emisjami ETS2 od 2027 r., co przełoży się na koszt CO₂ w paliwie – ma to promować pojazdy nisko- i zeroemisyjne poprzez wzrost kosztów używania paliw kopalnych . Również opłaty drogowe w UE zmieniają się tak, by odzwierciedlać wpływ na klimat: znowelizowana dyrektywa eurowinietowa umożliwia różnicowanie stawek za km wg emisji CO₂ i zanieczyszczeń pojazdu. Przykładowo Niemcy od 2024 r. planują objąć mytem już pojazdy od 3,5 t wzwyż (wcześniej >7,5 t) oraz wprowadzić komponent ekologiczny zależny od emisji pojazdu . Takie mechanizmy finansowe sprawiają, że bardziej ekologiczne floty (np. nowoczesne, o niższym zużyciu paliwa czy z napędem alternatywnym) zyskają przewagę kosztową nad tymi mniej ekologicznymi.

Ślad węglowy i emisje: pojazdy ≤3,5 t vs. ciężarówki powyżej 3,5 t

Zróżnicowanie emisji CO₂. Małe pojazdy dostawcze („busy” o DMC do 3,5 t) z reguły spalają mniej paliwa na 100 km niż duże ciężarówki, jednak przewożą również nieporównanie mniejsze ładunki. Typowy bus dostawczy (np. furgon o DMC 3,5 t) zużywa ok. 8–12 l oleju napędowego na 100 km, co odpowiada emisji rzędu 210–320 g CO₂ na km. Dla porównania duży ciągnik siodłowy z naczepą 40 t może spalać ok. 25–30 l/100 km, emitując 650–800 g CO₂/km . W przeliczeniu na tonokilometr (tj. emisję na przewiezioną jednostkę ładunku) mniejsze pojazdy wypadają znacznie gorzej – bus wiozący 1 tonę ładunku może emitować ~200–300 g CO₂/tkm, podczas gdy w pełni załadowany zestaw 40-tonowy schodzi nawet poniżej 60 g CO₂/tkm . Dane z bazy certyfikacyjnej UE pokazują, że średnio miejski dostawczy truck 4×2 generuje ok. 307 g CO₂/tkm, czyli pięciokrotnie więcej niż długodystansowa ciężarówka z naczepą (57 g CO₂/tkm) . Oznacza to, że z czysto energetycznego punktu widzenia duże ciężarówki są znacznie efektywniejsze w przewozie dużych wolumenów towarów.

Emisje zanieczyszczeń (NOx, PM) i normy Euro. Współczesne pojazdy zarówno lekkie, jak i ciężkie, muszą spełniać rygorystyczne normy emisji spalin Euro, choć testy i limity różnią się dla kategorii <3,5 t (norma Euro 6/6d dla samochodów osobowych i dostawczych) oraz dla pojazdów ciężkich (>3,5 t, norma Euro VI dla ciężarówek i autobusów). Od września 2016 wszystkie nowe vany muszą spełniać Euro 6 (ograniczając emisje NOx w testach do 80 mg/km), zaś ciężarówki z Euro VI (obowiązkowe od 2014) zredukowały emisje NOx o 80% w stosunku do Euro V . W praktyce nowoczesny diesel ciężarowy wyposażony jest w zaawansowany układ SCR i filtr cząstek stałych, podobnie jak dostawczy – oba typy emitują więc znacznie mniej tlenków azotu i sadzy niż starsze modele. Mimo to, całkowita emisja tych zanieczyszczeń bywa większa w przypadku dużych ciężarówek ze względu na większe silniki i przebiegi. W 2022 r. Polska wprowadziła pierwsze strefy czystego transportu (SCT), w których ogranicza się ruch najbardziej trujących pojazdów – dotyczy to zarówno starych ciężarówek, jak i dostawczaków. Docelowo np. warszawska SCT od 2032 r. dopuści wjazd wyłącznie pojazdom spełniającym normę Euro 6 lub wyższą (zarówno osobowym, jak i ciężarowym czy dostawczym) . Oznacza to eliminację z centrów miast starszych diesli (powyżej ok. 15–18 lat). W innych metropoliach Europy już dziś obowiązują podobne lub ostrzejsze ograniczenia – np. w Londynie strefa ULEZ wymaga od pojazdów dostawczych i ciężarowych normy Euro 6, pod groźbą wysokiej opłaty za każdy dzień (w przypadku ciężarówek kara sięga ~100 funtów dziennie, co de facto wyklucza niespełniające norm pojazdy z ruchu miejskiego). Z perspektywy ekologicznej nowoczesne busy i ciężarówki Euro 6 emitują porównywalnie niskie ilości spalin toksycznych, jednak przewagą busów jest możliwość szybszej elektryfikacji – na rynku pojawia się coraz więcej dostawczych vanów elektrycznych i hybrydowych, podczas gdy zeroemisyjne ciągniki siodłowe dopiero wchodzą na rynek w ograniczonej liczbie.

Normy emisji i strefy czystego transportu – wpływ na wybór pojazdów

Euro 7 i unifikacja standardów. W listopadzie 2022 Komisja Europejska zaproponowała normę Euro 7, która po 2030 r. zunifikuje wymagania emisji spalin dla wszystkich pojazdów drogowych (osobowe, dostawcze i ciężarowe) w jednym akcie prawnym . Celem jest dalsze obniżenie emisji zanieczyszczeń szkodliwych dla zdrowia (NOx, HC, CO, PM) oraz ujęcie nowych źródeł emisji jak ścieranie opon i hamulców . Dla branży transportowej oznacza to podniesienie poprzeczki ekologicznej – pojazdy spalinowe będą musiały być wyposażone w jeszcze sprawniejsze systemy redukcji spalin. Może to wpłynąć na wzrost kosztów zakupu zarówno nowych ciężarówek, jak i busów dostawczych (technologia Euro 7 jest kosztowna, zwłaszcza dla mniejszych pojazdów) . W rezultacie przewaga starszych pojazdów o niższych normach będzie maleć – ich użytkowanie stanie się trudniejsze (zakazy wjazdu, wyższe opłaty), a nowe pojazdy Euro 7 choć droższe, zapewnią zgodność z przepisami i prawdopodobnie ulgi (np. niższe myto ekologiczne). Firmy transportowe stoją przed dylematem: inwestować w drogie niskoemisyjne ciężarówki czy korzystać z mniejszych pojazdów dostawczych, które łatwiej dostosować do wymogów (albo nawet zastąpić elektrycznymi). W transporcie międzynarodowym vany ≤3,5 t długo pozwalały omijać pewne regulacje (tachograf, opłaty) – obecnie jednak legislacja sukcesywnie obejmuje i tę kategorię (o czym dalej).

Strefy niskoemisyjne (LEZ/ULEZ) i dostęp do miast. Tendencja do ograniczania ruchu wysokoemisyjnego szczególnie widoczna jest w aglomeracjach. Dla firm transportowych oznacza to konieczność odpowiedniego doboru floty do zleceń miejskich. Ciężki zestaw drogowy Euro VI co prawda spełnia normy czystości spalin, ale jego wjazd do centrów może być ograniczony względami infrastrukturalnymi (waga, gabaryty) oraz np. zakazami nocnego tranzytu. Mniejsze pojazdy dostawcze mają tu przewagę – łatwiej wjechać nimi w wąskie ulice, elastyczniej można je też zastąpić wersjami elektrycznymi, które są preferowane w centrach (ciche, bezemisyjne lokalnie). Przykładowo w Paryżu planuje się od 2024 r. strefę zeroemisyjną, gdzie dostawy „ostatniej mili” mają być realizowane pojazdami elektrycznymi lub cargo-bike’ami. W takich warunkach firma dysponująca flotą małych EV (do 3,5 t) może realizować dostawy „door to door” bez konieczności przeładunku na lokalne pojazdy, co upraszcza łańcuch i zmniejsza koszty oraz emisje związane z dodatkowymi operacjami. Podsumowując, zaostrzenie norm i powstawanie LEZ/ULEZ sprzyja odnowie floty i daje przewagę operacyjną lżejszym, czystszym pojazdom – zwłaszcza tam, gdzie ciężarówki natrafiają na fizyczne lub prawne bariery.

Nowe regulacje dla przewoźników: raportowanie emisji, klasy energetyczne, tachografy, itp.

Obowiązkowy pomiar i raportowanie śladu węglowego. W ślad za wymogami ESG i CSRD idą praktyczne zobowiązania dla branży TSL. Coraz częściej przewoźnicy B2B muszą udostępniać klientom informacje o emisji CO₂ realizowanego transportu. W Francji już kilka lat temu wprowadzono obowiązek podawania klientowi wielkości emisji CO₂ dla każdego zlecenia transportowego, a podobne standardy są dyskutowane na poziomie UE (np. ujednolicone metody kalkulacji emisji dla transportu w ramach pakietu Greening Freight Transport ). Oznacza to, że firmy korzystające z mniej ekologicznych rozwiązań (np. wielu małych busów emitujących więcej CO₂/t ładunku) mogą być niekorzystnie postrzegane przez klientów, zwłaszcza gdy istnieje opcja konsolidacji ładunku na większym, bardziej efektywnym środku transportu. Z drugiej strony, w segmencie przesyłek ekspresowych na żądanie brak jest realnych alternatyw o niższej emisji – stąd przewoźnicy tacy mogą argumentować, że ich usługa i tak pozwala uniknąć jeszcze bardziej emisyjnych opcji (np. transportu lotniczego w pilnych sytuacjach) oraz minimalizuje emisje dzięki prostej trasie bez „nadkładania kilometrów”.

Inteligentne tachografy i czas pracy – koniec przewagi busów? Pakiet Mobilności rozszerzył przepisy dot. czasu pracy kierowców i tachografów na lekkie pojazdy dostawcze 2,5–3,5 t w transporcie międzynarodowym. Od 1 lipca 2026 r. każdy taki bus wykonujący przewóz za granicę będzie musiał być wyposażony w tachograf cyfrowy i kierowca będzie podlegał normom czasu pracy jak kierowca ciężarówki . Oznacza to ograniczenie dotychczasowej swobody – skończy się możliwość prowadzenia busa praktycznie non-stop przez jednego kierowcę na bardzo długich dystansach (co było niebezpieczne, ale często praktykowane w przewozach ekspresowych). Wcześniej, od 2022 r., wprowadzono też obowiązek posiadania licencji transportowej wspólnotowej dla firm operujących busami w ruchu międzynarodowym, co profesjonalizuje ten segment. Sumarycznie, małe pojazdy do 3,5 t utracą część przewag regulacyjnych nad ciężarówkami – firmy będą musiały zatrudniać więcej kierowców (lub stosować obsadę dwuosobową jak w ciężarówkach, by utrzymać ekspresowe czasy przejazdów), inwestować w tachografy 2. generacji oraz poddać się podobnym kontrolom jak duzi przewoźnicy . To z pewnością podniesie koszty operacyjne „busiarzy” i może ograniczyć skalę procederu omijania przepisów poprzez użycie lżejszych aut. Niemniej, eksperci wskazują, że branża przewozów ekspresowych nie zniknie – raczej dostosuje się i podniesie ceny usług, bo popyt na szybkie dostawy „just-in-time” w gospodarce stale rośnie .

Klasy energetyczne i zielone strefy. Wraz z polityką klimatyczną pojawiają się koncepcje oznakowania pojazdów pod kątem efektywności energetycznej i emisji. Podobnie jak sprzęt AGD ma etykiety energetyczne A/B/C, rozważa się wprowadzenie etykiet dla pojazdów ciężarowych na podstawie ich certyfikowanych emisji CO₂ (dane z systemu VECTO). Taki system umożliwiłby szybkie zidentyfikowanie „najbardziej zielonych” ciężarówek, a możliwe że w przyszłości wpłynie na preferencje przy udzielaniu zleceń czy wysokość opłat drogowych. Już teraz w Niemczech zaplanowano, że od 2024 r. ciężarówki zeroemisyjne będą zwolnione z opłat drogowych, zaś te spalające paliwa kopalne zapłacą dodatkową opłatę węglową ~200 EUR za tonę CO₂ (co przekłada się na ok. €0,2 za km dla typowej ciężarówki) . W Polsce ustawa o elektromobilności przewiduje, że miasta mogą różnicować stawki za parkowanie i wjazd w zależności od rodzaju napędu pojazdu – np. pojazdy elektryczne i na gaz ziemny mają uprzywilejowany status. Wszystko to tworzy środowisko prawne, w którym inwestycje w ekologiczne pojazdy (czy to duże ciężarówki LNG/EV/H₂, czy mniejsze elektryczne vany) stają się elementem przewagi konkurencyjnej przewoźnika. Firmy, które wcześniej wdrożą „zielone” rozwiązania, mogą liczyć na lepszy dostęp do kontraktów (zwłaszcza z klientami kierującymi się kryteriami ESG) oraz niższe koszty zewnętrzne (np. rabaty, zwolnienia z opłat, możliwość operacji w strefach czystego transportu bez kar).

Bilans ekologiczny: kabotaż, cross-trade i transport ekspresowy

Efektywność vs. puste przebiegi. Z punktu widzenia całkowitej emisji CO₂ ważne jest, jak efektywnie wykorzystywane są pojazdy. Duża ciężarówka, choć energooszczędna w przeliczeniu na tonę ładunku, traci sens ekologiczny, gdy jeździ w połowie pusta lub – co gorsza – na pusto. W transporcie międzynarodowym duże firmy dążą do minimalizacji pustych przebiegów poprzez kabotaż i cross-trade, czyli wykonywanie przewozów wewnątrz innych krajów lub między krajami trzecimi podczas pobytu za granicą. Podobnie robią przewoźnicy busami: po dowiezieniu ładunku starają się znaleźć ładunek powrotny lub lokalny (np. polski bus po rozładunku we Francji może wykonać kilka przewozów kabotażowych w obrębie Francji, zanim wróci do kraju). Każdy dodatkowy ładunek na powrocie to oszczędzone kilometry „na pusto” – a więc realna redukcja emisji na tonę towaru. Unijne regulacje ograniczają jednak kabotaż (np. do 3 operacji ciężarówką w ciągu 7 dni, potem obowiązkowa przerwa i powrót pojazdu) i te same zasady będą dotyczyć busów z tachografami od 2026. Niestety, pewne wymogi (jak obowiązkowy powrót ciężarówki do kraju rejestracji co 8 tygodni) mogą mieć skutek uboczny w postaci dodatkowych pustych przebiegów – szacowano, że przepis ten wygeneruje nawet 2,9 mln ton dodatkowego CO₂ rocznie wskutek zbędnych powrotów . Z punktu widzenia klimatu najbardziej korzystne jest zatem umożliwienie elastycznego wykonywania przewozów powrotnych i kabotażowych, tak by pojazdy – duże czy małe – rzadko wracały puste. W tym zakresie mniejsze pojazdy mogą być bardziej elastyczne (łatwiej znaleźć drobny ładunek do busa niż duży do całej naczepy), ale z drugiej strony ich zdolność załadunkowa jest ograniczona, więc ładunki powrotne mogą nie rekompensować w pełni emisji jaką generuje powrót.

Przewozy ekspresowe vs. tradycyjne dostawy. W modelu tradycyjnym ładunki drobnicowe B2B są konsolidowane: towar trafia do magazynu przeładunkowego, tam ładowany na duży zestaw jadący do kraju docelowego, następnie znów przeładunek i dystrybucja lokalna. Ten łańcuch obejmuje wiele ogniw (kilka pojazdów, magazyny), co generuje dodatkowe emisje – choćby z tytułu manipulacji ładunkiem (wózki widłowe, energia magazynu) oraz nadkładania kilometrów (nie zawsze trasa dużego trucka jest optymalnie krótka dla danej przesyłki, bo może zataczać logistyczne „koło” zbierając i rozwożąc wiele partii). Transport ekspresowy busami realizuje zasadę ”jedna przesyłka – jeden pojazd – prosto do celu”, eliminując pośrednie etapy. Taki bus jedzie zazwyczaj najkrótszą drogą z punktu A do B, unikając czasochłonnych postojów (tylko krótkie pauzy kierowcy) i dociera znacznie szybciej niż standardowy łańcuch dostaw. Krótszy czas przejazdu oznacza też mniejszą emisję związaną z postojami – duże ciężarówki nierzadko spędzają godziny na terminalach przeładunkowych lub w korkach w ciągu dnia, podczas gdy busy ekspresowe często jeżdżą nocą (mniejszy ruch) i nie stoją na rozładunkach pośrednich. Trudniej oszacować różnicę w zużyciu paliwa „per zlecenie”, bo zależy to od wielu czynników (waga ładunku, trasa, styl jazdy). Przykładowo: paleta (500 kg) przewieziona busem 1000 km solo spowoduje spalenie ok. 100 litrów paliwa (zakładając 10 l/100 km), czyli emisję ~265 kg CO₂. Ta sama paleta w systemie drobnicowym mogłaby jechać najpierw 100 km do hubu (mała ciężarówka), potem 800 km na naczepie wśród innych palet i 50 km lokalnie – emisja na tę paletę wyniosłaby mniej (dzięki podziałowi emisji dużej ciężarówki na wiele przesyłek), ale za to czas dostawy wydłużyłby się o przeładunki. Co więcej, alternatywą dla najszybszych dostaw często jest transport lotniczy, który generuje ~10 razy więcej CO₂ niż transport drogowy . Zatem w sytuacjach „just-in-time” międzynarodowy przewóz vanem może być postrzegany jako rozwiązanie bardziej ekologiczne niż fracht lotniczy i oczywiście dużo tańsze. W ogólnym bilansie, transport busami ≤3,5 t nie jest panaceum na emisje – pod względem efektywności paliwowej ustępuje transportowi ciężarowemu – ale w pewnych niszach pozwala ograniczyć emisje pośrednie (zbędne kilometry, magazynowanie, alternatywy typu samolot). Dlatego unijna strategia zrównoważonej mobilności przewiduje miejsce dla mikrologistyki i mniejszych pojazdów w usprawnianiu dostaw na krótkie dystanse i w trybie pilnym.

Rola mniejszych pojazdów w dekarbonizacji logistyki (ostatnia mila, mikrologistyka, regiony)

Logistyka miejska i ostatnia mila. Jednym z filarów dekarbonizacji transportu jest optymalizacja ostatniego etapu dostaw. Pojazdy do 3,5 t odgrywają tu kluczową rolę – praktycznie wszystkie dostawy miejskie do sklepów, punktów usług czy klientów indywidualnych realizowane są vanami lub małymi ciężarówkami. Strategie „zielonej logistyki” zakładają powstawanie miejskich centrów konsolidacji, skąd ostatni odcinek trasy pokonywany jest pojazdami zeroemisyjnymi. Małe elektryczne vany, samochody dostawcze na LNG lub biopaliwa oraz cargo rowery już teraz przejmują część dostaw w centrach miast, redukując hałas i zanieczyszczenia. W porównaniu do ciężkiego transportu, mniejsze pojazdy łatwiej zelektryfikować – akumulatory zapewniają im zasięg wystarczający na dzienną trasę miejską, co przy dużych 40-tonowych zestawach jest wciąż wyzwaniem (wymagane są bardzo pojemne baterie lub rozwinięta sieć ładowania). Zatem w kontekście miejskim mniejsze pojazdy są znacznie bardziej „eko”, zwłaszcza gdy korzystają z napędu alternatywnego. Nie emitują lokalnie spalin, mogą korzystać z odnawialnej energii elektrycznej, a ich ślad węglowy szybko maleje wraz z dekarbonizacją sieci energetycznej. Ponadto, operowanie flotą mniejszych pojazdów pozwala na elastyczną mikrologistykę – np. częstsze, ale mniejsze dostawy dokładnie dopasowane do zapotrzebowania, co zapobiega marnotrawstwu (dostarczamy tylko tyle towaru ile trzeba, a nie całe ciężarówki rzadziej). Taki model „just-in-time” na poziomie lokalnym zmniejsza potrzebę magazynowania dużych zapasów (co również ma swój ślad energetyczny). Oczywiście optymalnym rozwiązaniem w dłuższej perspektywie jest połączenie zalet obu światów: dalekobieżny transport masowy powinien odbywać się maksymalnie niskoemisyjnie (kolej, ciężarówki na prąd/wodór), a dystrybucja na krótkim dystansie – za pomocą floty lekkiej, zeroemisyjnej.

Obsługa regionów i trasy międzymiastowe. Nie tylko miasta zyskują na wykorzystaniu pojazdów ≤3,5 t. W obszarach podmiejskich i między mniejszymi miastami, gdzie wolumeny ładunków nie uzasadniają użycia dużych ciężarówek, mniejsze pojazdy mogą realizować zrównoważone przewozy regionalne. Przykładowo dostawy do sklepów w kilku powiatach mogą odbywać się małymi ciężarówkami lub busami na określonej trasie, co ogranicza emisje przez uniknięcie jazdy dużego, częściowo pustego TIR-a. Również w branży kurierskiej i e-commerce rośnie rola pojazdów <3,5 t – firmy inwestują w elektryczne furgonetki do obsługi tras regionalnych, by obniżyć emisje na paczkę. Dekarbonizacja logistyki zakłada inteligentne wykorzystanie każdego środka transportu zgodnie z jego optymalnym profilem: pociąg lub wielka ciężarówka do masowych przewozów na głównych korytarzach, zaś mniejsze pojazdy do rozproszenia ładunków po regionie. Dzięki temu całościowo emisje CO₂ na tonę towaru mogą spaść, nawet jeśli udział „busów” w kilometrach transportowych wzrośnie – kluczowe jest, by te pojazdy były niskoemisyjne i dobrze wkomponowane w łańcuch dostaw (np. współpraca z hubami intermodalnymi, gdzie ładunek z kolei przejmują pojazdy dystrybucyjne). Wreszcie, nie można pominąć aspektu społecznego i akceptacji społecznej: mniejsze auta dostawcze generują mniej uciążliwości (hałas, drgania) niż duże ciężarówki, co ma znaczenie przy operacjach w zurbanizowanych obszarach i wpisuje się w założenia zrównoważonego rozwoju miast.

Wpływ regulacji na model firm transportowych (np. AMG-Trans) – szanse, zagrożenia, przewagi

Wszystkie opisane zmiany regulacyjne i trendy ekologiczne bezpośrednio wpływają na strategie firm przewozowych specjalizujących się w transporcie pojazdami do 3,5 t (jak przykładowy AMG-Trans). Poniżej zestawiono kluczowe szanse, zagrożenia oraz przewagi konkurencyjne dla takiego modelu biznesowego w świetle polityk UE:

  • Szanse (opportunities):

    Rosnący popyt na usługi „na żądanie” – Gospodarka on-demand sprawia, że klienci oczekują coraz szybszych dostaw i elastyczności. Mniejsze pojazdy doskonale wypełniają tę niszę, której nie zlikwiduje nawet Pakiet Mobilności (co najwyżej podniesie ceny) . Firma przygotowana na nowe przepisy (tachografy, czas pracy) może nadal oferować ekspresowe przewozy, a wyższe koszty przerzucić na rynek spragniony tej usługi.

    Przewaga ekologiczna w niszy ekspresowej – W porównaniu z alternatywą lotniczą czy wożeniem niepełnych ładunków dużą ciężarówką, dedykowany przewóz vanem może wykazać niższy ślad węglowy na zlecenie. Przy rosnącym nacisku na raportowanie CO₂, firma może marketingowo wykorzystać niższe emisje swoich usług w porównaniu np. z frachtem lotniczym czy konkurencją wożącą „powietrze”. Ponadto łatwiejsza elektryfikacja floty ≤3,5 t umożliwi szybkie zmniejszenie emisji (np. oferowanie „zielonych transportów” elektrycznym busem na dystansie do 300 km).

    Ułatwiony dostęp do miast i stref zielonych – Posiadanie floty nowoczesnych busów (Euro 6/EV) zapewnia dostęp tam, gdzie starsze ciężarówki lub duże zestawy nie wjadą. To oznacza więcej potencjalnych zleceń (np. obsługa dostaw ostatniej mili dla partnerów logistycznych, wjazd do centrów miast bez kar). Regulacje promujące czysty transport miejski dają firmie wykorzystującej małe pojazdy przewagę nad tradycyjnymi przewoźnikami ciężarowymi, którzy muszą organizować kosztowne przeładunki na przedmieściach.

  • Zagrożenia (threats):

    Utrata dotychczasowych przewag kosztowych – Nowe obowiązki (tachograf od 2026, licencje, myto jak dla ciężarówek) sprawią, że koszty prowadzenia busa zbliżą się do kosztów ciężarówki. To może obniżyć konkurencyjność cenową firm busowych, zwłaszcza w przewozach międzynarodowych o niższej marży. Jeśli busy będą objęte opłatami emisyjnymi i paliwowymi (ETS2) tak samo jak duże pojazdy, ich relatywnie wyższe spalanie na tonę ładunku stanie się czynnikiem kosztowym – przewoźnik może być zmuszony podnieść ceny.

    Konkurencja ze strony większych graczy i konsolidacja – W odpowiedzi na Fit for 55 duże firmy transportowe inwestują w ekologiczne technologie (np. elektryczne ciężarówki) i mogą rozszerzać ofertę o ekspresowe dostawy, wykorzystując swoje zasoby. Dla małych firm specjalizujących się tylko w busach to wyzwanie – konieczność znalezienia swojej niszy i utrzymania klientów lojalnych mimo wyższych cen. Możliwe też, że część mniejszych przewoźników nie udźwignie nowych wymogów (koszt tachografów, kar za naruszenia czasu pracy) i zniknie z rynku , co zwiększy presję konkurencyjną między pozostałymi (walka o kierowców, zlecenia).

    Ryzyko zmian prawnych i niepewność inwestycji – Polityka klimatyczna szybko ewoluuje. Inwestycje w nowe pojazdy (np. diesel Euro 6) mogą okazać się krótkoterminowe, gdy za kilka lat wejdą ostrzejsze normy lub ograniczenia (np. zakaz wjazdu diesli do centrum miasta X od 2030 r.). Mała firma jak AMG-Trans stoi przed dylematem: czy inwestować w drogie „eko-pojazdy” teraz, czy czekać? Błędna decyzja może skutkować albo utratą zleceń (przez brak ekologicznej floty), albo obciążeniem budżetu spłatą drogich aktywów przy zmiennej koniunkturze.

  • Przewagi konkurencyjne (strengths):

    Elastyczność i specjalizacja – Firmy operujące małymi pojazdami wypracowały niszowy know-how: szybkie reagowanie, trasy „door-to-door”, minimalna biurokracja. Ta zwinność operacyjna pozostaje atutem trudnym do skopiowania przez korporacje logistyczne o sztywnych schematach. Mimo ujednolicenia przepisów, duch przedsiębiorczości „busiarzy” może być przewagą – umiejętność znalezienia ładunku „z telefonu”, optymalizacji trasy w locie czy obsługi niestandardowych zleceń (niestandardowe ładunki, wymagające natychmiastowego transportu) to cechy cenione przez klientów.

    Bliska relacja z klientem i oferowanie wartości dodanej – Mniejsze firmy często współpracują bezpośrednio z klientami B2B, oferując indywidualne podejście (np. stała załoga kierowców znających specyfikę klienta, pomoc przy załadunku/rozładunku, monitoring przesyłki 24/7). W erze rosnącej automatyzacji, taka personalizacja usług może stanowić wartość dodaną, którą trudno przełożyć na masową skalę. Jeśli firma dodatkowo wdroży elementy ekologiczne (np. neutralizacja śladu węglowego przewozów poprzez offset, raport emisji do klienta, eco-driving), może zbudować wizerunek innowacyjnego partnera logistycznego spełniającego wymogi zrównoważonego rozwoju.

    Szybsza adaptacja technologii zeroemisyjnych – Mała flota busów jest potencjalnie łatwiejsza do zelektryfikowania niż duży tabor ciężarowy. AMG-Trans może stopniowo wymieniać pojazdy spalinowe na elektryczne vany tam, gdzie to już opłacalne (np. trasy regionalne do 200–300 km). Dzięki temu zyska przewagę w przetargach, gdzie liczy się niska emisja. Wsparcie rządowe i unijne (dotacje na „zielone” pojazdy, tańsza energia w nocy do ładowania) może dodatkowo ułatwić ten krok. Firma stawiająca na „green logistics” wcześniej od konkurencji zbuduje markę pioniera ekologicznego transportu w segmencie ≤3,5 t.

Podsumowując, transport drogowy pojazdami do 3,5 t może być uznany za bardziej ekologiczny w określonych zastosowaniach i pod pewnymi warunkami – zwłaszcza gdy umożliwia uniknięcie nieproporcjonalnie większych emisji (jak przy transporcie lotniczym lub pustych przebiegach ciężarówek) oraz gdy wykorzystuje potencjał niskoemisyjnych technologii. Unijna polityka klimatyczna tworzy zarówno bodźce (preferencje dla zeroemisyjności, infrastruktura, fundusze) jak i presję (normy, opłaty, raportowanie) na zrównoważenie transportu. W efekcie rola mniejszych pojazdów ewoluuje: z jednej strony tracą one część przewag „regulacyjnych”, ale z drugiej stają się niezbędnym elementem strategii dekarbonizacji łańcuchów dostaw. Firmy takie jak AMG-Trans, które potrafią dostosować swój model operacyjny do nowych realiów – inwestując w ekologię, utrzymując elastyczność i wykorzystując swoją niszę – mają szansę nie tylko przetrwać, ale i rozwijać się w bardziej ekologicznej europejskiej gospodarce transportowej. Wszystko wskazuje na to, że ”zielona transformacja” transportu obejmie zarówno wielkie ciężarówki, jak i małe busy – każdy na swój sposób przyczyniając się do celu neutralności klimatycznej.

Transport drogowy pojazdami do 3,5 tony a ekologia – analiza w kontekście polityki klimatycznej UE